Leszek Smyrski

Opublikowane 08-11-2015

Ponieważ tworzenie ruchu obywatelskiego wymaga jawności, z doświadczenia wiem zaś że nieznane publicznie fakty mogą służyć oszustom, tak jak posłużyły prezesowi spółdzielni socjalnej "Akacja" w Krasnem do zdefraudowania pieniędzy spółdzielczych. Dlatego przedstawiam publicznie fakty z mojego życia.

Urodziłem się 7 lipca 1962 roku w Rzeszowie. Dzieciństwo spędziłem w Słocinie, która była typową wioską, do szkoły chodziłem w Słocinie. W tym czasie przeczytałem sporo książek, w okolicach siódmej klasy otarłem się o ateizm, ale to był ateizm intelektualny i szybko mi przeszło, bo nie znalazłem w nim zbyt wiele intelektu, raczej inwektywy pod adresem kościoła. Oceny miałem kiepskie i po szkole podstawowej poszedłem do zawodówki. Najpierw miałem być tokarzem, potem postanowiłem być elektrykiem. Kiedy skończyłem zawodówkę elektryczną, poszedłem do technikum. W 1980 roku, jeszcze w zawodówce pojechałem na wakacjach z kolegami z klasy na obóz ZSMP, oczywiście mamie nie powiedziałem że to ZSMP. Piliśmy alkohol, zabawialiśmy się z dziewczynami, korzystaliśmy z infrastruktury komunistycznej na całego. Trwało to coś ponad tydzień i był to jedyny tydzień w moim życiu, gdy państwo zafundowało mi zakrapianą alkoholem zabawę.

Rok później poszedłem na pielgrzymkę do Częstochowy, która zakończyła się jednym z największych zlotów hipisów w Polsce. Na polu namiotowym, pod krzyżem spotkało się kilkanaście tysięcy braci i sióstr. W odróżnieniu od amerykańskich braci nie byliśmy zbytnio rozpasani, nie było też tyle alkoholu, ile teraz jest na zwykłej wiejskiej dyskotece. Było trochę trawy. Wtedy pierwszy raz zażyłem twardy narkotyk. Późniejszy czas to wędrówki po Polsce, słuchanie blues’a, miłość, trawka.

W 83 jesienią zostałem żołnierzem, wiosną 84 przeskoczyłem przez ogrodzenie szczecińskich koszar i pojechałem do domu do kumpli, potem do Krakowa. Milicja zatrzymała mnie siódmego dnia przed północą, gdyby zatrzymali mnie po północy byłbym dezerterem i dostałbym trzy lata więzienia, tak dostałem tylko dwa tygodnie i spędziłem je w szczecińskim areszcie garnizonowym. W tym czasie moi koledzy przebywali na manewrach w NRD. Gdyby pieprzone kacapskie generały zaatakowały, amerykański wybuch atomowy miałbym dokładnie nad głową i już bym teraz nic nie pisał.

Służyłem w 33 batalionie łączności, za płotem stacjonował 5 pułk 12 dywizji. Dowódcą tego pułku był wcześniej Jaruzelski. Kiedyś przyjechał i była panika, ale nie u nas.

Z wojska wypuścili mnie miesiąc wcześniej ze względu na ćpanie. Podjąłem pracę w przychodni, bo miałem dostęp do odczynników. Ożeniłem się i pod koniec lat osiemdziesiątych urodziła mi się córka. Kiedy ze względu na ćpanie wyrzucili mnie z roboty, pojechałem do kopalni, tam doczekałem okrągłego stołu. W 1991 trafiłem do Monaru. Od tego czasu nie zażywam narkotyków. W latach dziewięćdziesiątych urodził się mój syn. Rozwiodłem się z żoną na początku tysiąclecia.
W Monarze dokonałem gruntownego przeformatowania duchowego, program terapii jest oparty o absolutną, totalną prawdę.  Można oszukiwać, ale Ci którzy tak postępowali już nie żyją.

W 1994 jeździłem na Ukrainę handlować różnościami, byłem tam kilkanaście razy, ale później wyjechałem do Francji. Zaczynałem od pracy dla patrona, ale później pracowałem sam, ze wspólnikiem i w końcu prowadziłem firmę budowlaną. W 1997 musiałem znowu trafić do mojego ośrodka Monaru, ze względu na nadużywanie alkoholu. Od tego czasu nie piję.
Kiedy pierwszy raz zatrudniałem ludzi miałem idealistyczne podejście. Podobało mi się kiedy chłopak powiedział do mnie – „Ty nie jesteś taki ciul jak inni patroni”. Kiedy zostałem po tej robocie bez kasy, moje poglądy stały się zdecydowanie prawicowe. Musiałem być ciulem. Nie lubiłem tego, dlatego wolałem pracować sam, kiedy musiałem brać ludzi do pomocy, musiałem ich gonić. Bez ludzi nie mógłbym brać większych robót. Kilkakrotnie zaczynałem od początku, ale nigdy nie zdarzyło mi się nie zapłacić swoim pracownikom.

Pod koniec lat 90-tych prowadziłem firmę budowlaną w Polsce, ale przed świętami w 1999 wyjechałem do Londynu i tam prowadziłem firmę.

W 2007 rozpocząłem studia socjologiczne, zakończyłem je w 2012, pracę magisterską obroniłem w 2013, dotyczyła spółdzielczości. Jednocześnie od 2008 roku wraz z grupą znajomych rozpoczęliśmy starania o utworzenie spółdzielni. Udało się to w 2013 roku. Operatorem projektu unijnego, z ramienia którego powstała spółdzielnia było stowarzyszenie „B-4”. Po podpisaniu wszystkich dokumentów zarząd spółdzielni zaczął defraudować pieniądze na jej utworzenie. Cała kwota wsparcia to 380 tysięcy złotych. Prokuratura umorzyła sprawę, sąd zaklepał umorzenie, kontrola z Wojewódzkiego Urzędu Pracy zatwierdziła fałszywie zaksięgowaną fakturę.

W 2008 roku zacząłem czytać „Funkcję Religii” Niklasa Luhmanna. W 2011 zacząłem tegoż autora „Systemy Społeczne”. Myślę że to fundamentalne dzieło, dzięki niemu mogłem spojrzeć na sprawę okradzenia mojej spółdzielni z dystansu. Stworzyłem model , który w oparciu o luhmannowską tezę mediów komunikacji pozwolił mi umiejscowić wydarzenia i komunikaty systemowe w wielowymiarowej przestrzeni. Opracowałem na tej podstawie program redukcji kradzieży pieniędzy publicznych. Napisałem na razie dwie prace naukowe, dla jednej recenzja była negatywna i musiałem nanieść poprawki. Druga mogłaby przejść, ale w płatnym czasopiśmie, na razie nie stać mnie zna to, bo nie pracuje, czekam na sądowe załatwienie sprawy spółdzielni i odzyskanie zdefraudowanych pieniędzy. W tym roku pracuje nad trzema tematami, wszystkie dotyczą złodziejstwa lub spółdzielczości.

W 2014 roku rozpocząłem studia doktoranckie z socjologii.  W 2017 roku zamierzam wydać pismo „Złodziej”, będzie opisywało różne przypadki kradzieży publicznych pieniędzy przy użyciu naukowych metod analitycznych wspartych teorią systemów i wielowymiarowym modelem opisu rzeczywistości opartym o media komunikacji Niklasa Luhmanna. Liczę na to że pismo to stanie się głównym periodykiem nowej dyscypliny socjologicznej, socjologii złodziejstwa.

Moje zainteresowanie złodziejstwem pieniędzy publicznych jest spowodowane przekonaniem, że bez ograniczenia złodziejstwa w projektach unijnych nie będzie możliwe utworzenie szerokiego ruchu spółdzielczego opartego o kryterium zrównoważonego rozwoju. Spółdzielczość jest moim głównym zainteresowaniem badawczym.